Agnes Lugan - Martin
Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę
Tłumaczenie: Małgorzata Miłosz, Beata Turska
tytuł oryginału: Les gens heureux lisent et boivent du cafe
wydawnictwo: Wielka Litera
data wydania: 19 marca 2014
ISBN: 9788364142420
liczba stron: 208
Sięgam po
książkę i zastanawiam się - czemu taki tytuł? Ile jest w nim prawdy, a ile
przekłamania? Nie przekonuje mnie stwierdzenie, że czytanie książek i picie
kawy jest zależne od stanu emocjonalnego ludzi. Czytam książkę niezależnie od
tego w jakim jestem nastroju, a kawą delektuję się codziennie. Czy akurat te
komponenty mojej codzienności sprawiają, że jestem szczęśliwa? Upijam więc
słowa z pierwszej strony książki, a każdy wers, każde słowo, nawet przecinek
przekonują mnie o przewrotności tytułu. Spodziewałam się opowieści o szczęściu,
a zaserwowano zupełnie inny przysmak... pełen goryczy, smutku, końca czegoś, co
miało być przecież ''na zawsze', a pozostawiło po sobie rozpaczliwy stan
pustki. Zczynam więc spijać już łapczywie kolejne strony książki Agnès
Martin-Lugand, której książka została osławiona, jako ''francuski fenomen
wydawniczy" i ''hit self-publishingu"(pierwotna wersja książki to
e-book).
Diane traci w
niefortunnym wypadku najbliższych - męża Colina i córeczkę Clarę. Wraz z
odejściem tych dwojga młoda kobieta próbuje podjąć walkę ponownego scalenia
swojego życia i pogodzenia się z tym co niedowracalne. Wszelkie działania Diane
w ciągu roku nie zmierzały jednak do budowania dystansu, przebycia żałoby, a
jedynie zapędzały ją w pułapkę. Otaczając się w swoim domu pamiątkami po
znarłych, nosząc koszule męża, czy przytulając maskotki córki kobieta pogrążała
się jeszcze bardziej w depresji. Diane niewzruszenie trwała przy swoim mimo
wszelkich wysiłków ze strony jej przyjaciela Feliksa. To dzięki bezinteresownej
pomocy Feliksa nadal tliła się kawiarnia literacka o nazwie, która dała tytuł
książce: ,, Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę", a niegdyś została
założona przez Diane i Colina, jako zapowiedź ich szczęśliwego życia. Diane nie
jest szczęśliwa, dlatego już nie czyta i postanawia porzucić własną kawiarnię
nieznośnie przypominającą jej o mężu, dawnym życiu. Kobieta chce samej
otrząsnąć się z letargu więc podejmuje szybką decyzję o wyjeździe do Irlandii,
miejsca które chciał odwiedzić jej zmarły mąż. W drodze losowej zostaje wybrana
mała miejscowość - Mulranny z którą bohaterka wiąże wielką nadzieję ukojenia
swojego bólu. Z początku decyzja Diane wydaje się szaleństwem dla Feliksa,
jednak ustępuje widząc w niej cień szansy. W Mulranny kobieta musi zmierzyć się
nie tylko z oziębłym klimatem, ale i podobnie wrogo nastawionym najbliższym
sąsiadem Edwardem. Sytuacja okazuje się dość kłopotliwa dla Diane, gdy ta
dowiaduje się, że Edward jest synem gospodarzy wynajmujących jej domek. Odczuwa
niechęć wobec mężczyzny, który jest całkowitym przeciwieństwem swoich rodziców,
życzliwych i gościnnych starszych ludzi. Intrygujący jest styl życia Edwarda,
który całe dnie spędza ze swoim wiernym towarzyszem psem w ciszy nad brzegiem
morza, fotografując. Różnica zdań dwojga sąsiadów, zupełna nieprzystawalność,
niechęć do siebie trwa do czasu... Burzliwość relacji ustępuje w pewnym
momencie potrzebie współpracy, rozmowy, zrozumienia. I tylko chęć rozwikłania
tajemnicy, która pojawia się nieoczekiwanie, zakłóca, mąci i nadaje cierpki
posmak temu, co dopiero zaczęło kiełkować sprawia, że zaczynamy wątpić - Czy
można przeżywać szczęście na nowo?
Pozostaje nam poznać zakończenie, a jeśli nie
zgodzimy się z takim, jakie spiliśmy z ostatnich kart książki pozostaje nam
sięgnąć po coś bardziej przekonującego - może ''Smutek'' Clive'a Staples'a
Levis'a (autora cyklu ,,Opowieści z Narnii")?. Historia Diane może być odbierana
przez niektórych, jako nasza ''własna tragedia'', gdy doświadczymy czegoś
przykrego, bądź, jako ''własne szczęście'', jakie udziela się w niespodziewanym
momencie, sposobie w postaci takiego silnego uczucia, jakim jest miłość. Jednak
„Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę" może zrazić nas swoją
bajkowo opowiedzianą historią, dość ogólnikową, gdzie zbyt mało miejsca
poświęcono refleksji, głębszemu przybliżeniu sylwetki każdej z postaci, jakie
wywarły wpływ na główną bohaterkę, a nadto napędzono czas by odsłonić, jak
szybko bohaterka odnalazła szczęście, które niektórzy latami próbują z mizernym
skutkiem odzyskać.
,,Szczęśliwi
ludzie czytają książki i piją kawę" to krótka opowieść o stracie,
wychodzeniu z samotności i o miłości, która pojawia się niespodziewanie.
Polecam książkę tym, którzy nie oczekują od zawartości więcej niż wskazuje na
to tytuł i lubią czasem wzruszyć się, ale bez zużywania całego zapasu
chusteczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz