sobota, 27 grudnia 2014

SOLANKA KOLCZASTA

PIORUN I DESZCZ 

CHARLES MARTIN



Tłumaczenie:     Katarzyna Wydra
tytuł oryginału:  Thunder and Rain
wydawnictwo:    WAM
data wydania:    18 lipca 2013
ISBN:                  9788377678756
liczba stron:       424




          Autor powieści Piorun i deszcz zabiera nas do Teksasu, a właściwie do miejscowości Rock Basin, posiadłości Bar S  Tylera Steela, który od kilku lat samotnie wychowuje 12-letniego Brodiego. Tyler, emerytowany Strażnik [Rangers] Teksasu, zwany Kowbojem jest hodowcą bydła. Ojciec Kowboja – Dalton Steele był policjantem w wydziale narkotykowym, Strażnikiem Teksasu. Z relacji głównego bohatera, który często powraca do dzieciństa dowiadujemy się, że jego ojciec poświęcił swoje życie pracy, a nie rodzinie. Zwierzenie się nastoletniemu synowi miało przynieść ukojenie, przypieczętować zmianę  aby nadrobić wszelkie zaległości. W momencie, gdy Dalton Steele ma zrezygnować z pracy, ginie postrzelony podczas ostatniej akcji, jaka miała miejsce podczas napadu na bank. Poświęca swoje życie dla kobiety, wypowiadając przy tym słowa, które zawsze już będą towarzyszyć jego synowi: – To cena, jaką płacimy (...) – To coś, za co warto umrzeć... [PD, Ch. Martin, s. 170]. Tyler z dumą przejmuje po ojcu odznakę. Podążając śladami ojca,  podobnie główny bohater wpada w wir pracy zaniedbując własną rodzinę. Tym, co okaże się katastrofalne w skutkach, przeważy szalę w kryzysowej sytuacji rodzinnej – Tylera i Andie Steel’ów – jest napad na strażnika spacerującego z synem. Atak zostaje dokonany przez ludzi handlarza narkotyków, którego niegdyś Tyler wtrącił do więzienia. Przestępcy podpalają samochód,  w którym przebywa strażnik, okaleczają go i porywają syna. Pomimo, że Kowboj niezwłocznie zwalnia się ze szpitala, odnajduje syna to odtąd przeczuwa gorycz, jaka nastąpi wraz z wyprowadzką jego żony. Andie nie potrafi żyć w takim zagrożeniu, z wiecznie nieobecnym mężem, który właściwie nie spełnia się w tej roli. W leczeniu zranionego życia, Andie sięga po drastyczne środki – najpierw zadłuża konto bankowe, bez opamiętania pogrąża się w zakupach, hazardzie, nałogowo przyjmuje leki oraz wdaje się w romans z tutejszym lekarzem.  Tyler ma nadzieję, że czas zagoi wszelkie rany, a żona wróci do domu. Uparcie wierzy w poprawę, ale nie zauważa jak małżeństwo rozsypuje się z każdym dniem, a scaleniu pomogłaby jedynie jego – obecność w domu – o którą zdawała się uparcie prosić go żona. Dochodzi natomiast do sytuacji, w której Andie uzależniona od leków zostaje uznana za niepoczytalną, co przyczynia się do umieszczenia jej w klinice odwykowej. A tymczasem życie Tylera zmienia całkowicie obrót – składa pozew o rozwód, rezygnuje z kariery i poświęca się wyłącznie hodowli bydła i opiece syna. Jednak to nie koniec skomplikowanych perypetii, a wręcz przeciwnie. Życie Tylera zaczyna nabierać tempa, miotane niespodziewanymi i niebezpiecznymi sytuacjami. Decydujący okazuje się przypadek, w którym losy trojga osób skupiają się w jednym miejscu, a mianowicie podczas deszczowego dnia na autostradzie. Tyler wracając z odwiedzin w klinice odwykowej, przypadkowo potrąca zepsuty samochód Sam (Samanthy), w którym znajdowała się też chora jedenastoletnia dziewczynka. Z czasem zaangażowany w pomoc Kowboj, dowiaduje się więcej o kobiecie i jej córce – Hope, które uciekają przed niebezpieczeństwem. Sam, okazuje się kobietą po przejściach, która niestrudzenie dźwiga na swoich barkach wszelkie niepowodzenia, ale wciąż ma nadzieję na lepsze życie. To ona określa swój los, nazywając swoje serce – solanką kolczastą, czyli krzewem, motanym przez wiatr w różne strony świata:

[Hope]: Kiedyś mama powiedziała mi, że ma serce jak solanka. Nie rozumiałam jej, więc sprawdziłam, co to jest. To taki krzew, który wysycha, gdyż znika źródło, skąd czerpie wodę. Kiedy już uschnie i umrze, toczy się po ziemi miotany przez wiatr. [PD, Ch. Martin, s. 27]

          Pojawia się również w tej powieści, zdaje się ulubiony motyw, który tak wyraziście, starannie i z wielkim zaangażowaniem został przedstawiony w Kiedy płaczą świerszcze, a mianowicie – serce. Podobnie, jak w przytoczonym tytule powieści, tak i tutaj serce odzwierciedla egzystencję człowieka, i zawsze jest to serce w jakiś sposób ‘’okaczeloczne’’. Jednak wyposażone zostaje w atrybuty, takie jak: siła, nadzieja, emocjonalizm, pogoda ducha, szczerość i wiele innych wartościowych, dzięki którym wyróżniają się dobre charaktery postaci w powieści. Mamy więc Sam, która zostaje skrzywdzona przez mężczyznę, który porzucił ją przy ołtarzu, ojca jej dziecka. Następnie są kolejni mężczyźni przez których jest traktowana przedmiotowo. Apogeum wszelkich cierpień przynosi Sam i jej córce Hope mężczyzna, który z pozoru ma pozytywną reputację wśród otoczenia, a co głównie wiąże się z zajmowanym przez niego stanowiskiem. Następnie mamy Hope, która współodczuwa dociekliwie obserwując matkę, poznając świat, jaki okazuje się dla niej zbyt brutalny. Dziewczynka zostaje zgwałcona przez mężczyznę, który miał chronić, być jak ojciec, a zachował się jak brutal, przerywając delikatną tkankę wrażliwej duszy. Odtąd dziewczynka poznaje inny smak świata, w którym ciężko jej odróżnić dobro od zła i zaufać. W pewnym momencie odczuwa potrzebę podzielenia się swoim bólem, chce o nim napisać i wówczas z pomocą przychodzi – Bóg. Nie jest on jednak traktowany, jako niedosięgła niezmaterializowana postać, ale przeciwnie. Hope w swoich listach (podobnie, jak Annie w Kiedy płaczą świerszcze) zaprzyjaźnia się z Bogiem. To dzięki niemu może prowadzić dialog z samą sobą, co zapobiega zamknięciu się w sobie, a ponadto pomaga dziewczynce spojrzeć na świat, życie i problemy z innej perspektywy:

Wszystkie te pytania krążą mi po głowie, więc jak mam sobie z nimi poradzić? Na niektóre muszę znaleźć odpowiedź. Są jak swędzące bąble na mojej skórze. Doktor mówi, że to świerzb. Chodzą po mnie małe robaczki i powodują, że wszystko mnie swędzi. Moje pytania są do nich podobne. Chodzą mi po głowie i powodują, że mam ochotę się drapać. Ale Ty jesteś jak maść, którą przepisał mi lekarz, a Kowboj kupił. Może w ten sposób zwyciężasz zło. Może posługujesz się takimi ludźmi jak lekarz albo Kowboj, aby nałożyli maść na swędzącą skórę dzieci, które cierpią, gdyż jaiś człowiek zrobił im coś, czego nie powinien. [PD, Ch. Martin, s. 185].

Dziewczynka nie boi się oskarżeń, ale też i nie stroni od podziękowań. Wydaje się, że najważniejsze dla niej jest przelanie swoich uczuć na papier, podzielenie się nimi z kimś, kto zawsze pozostawi nadzieję pozornie milcząc, bo  czasem przecież obdarza dobrem. I to czasowe dobro, choćby w postaci pojawienia się Kowboja, jego pomocy, życzliwość ze stony bliskich z jego otoczenia – Brodiego i pomocnika Dumpsa, poprzez dostrzeżenie poprawienia się stanu matki, która mogła w końcu polegać na kimś.

Szczególnie dobitnie został nakreślony szkic dobroci serca – Tylera Steela. Począwszy od lat dziecinnych, kiedy musiał zmierzyć się z dokuczającymi mu kolegami. Postawienie się, odwaga, a przede wszystkim – zalążki rozwagi, jaką zasiewa w synu jego ojciec. To dzięki Daltonowi Steelowi, który samotnie wychowywał syna, poniósł porażkę rodzinną odkąd opuściła go żona, a u kresu życia przyjął zasługę najlepszego Texas Rangers. Mimo to od lat dziecinnych zaszczepiał w synu pewne lekcje życia, wpajał prawidłowości zachodzące między dobrem i złem i dawał do zrozumienia, że to od syna będzie zależało wyłącznie, jaką ścieżką podąży. To właśnie na słowa ojca, już dorosły Tyler powołuje się, przywołuje je swojemu synowi, aby i ten korzystał z plonów rodziny Steel. Dzięki wsparciu, jakie otrzymał w dzieciństwie i jako nastolatek, Tyler ukształtował swój charakter i dokonał wyboru, po śmierci ojca wstąpił na ścieżkę służenia innym ludziom. Dodatkowym ciosem po śmierci ojca stało się zniszczone małżeństwo, którego niepowodzenia w pierwszej kolejności przypisał sobie. Obwiniał siebie, że nie dotrzymał obietnic składanych swojej żonie podczas zaślubin, kiedy obiecał oddać jej całą miłość. Zaniedbał jednak to uczucie, które przed małżeństwem było silne, stabilne i obiecujące. Dlatego też Tyler staje przed decydujacym wyborem, pomiędzy powinnością, przysięgą jaką złożył na ślubie: 
Powiedziałem, że jeślikolwiek zgubi drogę (...) – odnajdę ją. Zawsze. Tak jej powiedziałem. Dałem jej słowo. [PD Ch. Martin, s. 389], a nowym i obiecującym związkiem, jaki oferowała mu Sam. Decyzja podjęta przez Tylera wydaje się dość osobliwa, a nawet zaskakująca zważywszy na obecne czasy i wzrastającą liczbę rozwodów. Na szczególną uwagę zasługuje jednak podejście, troskliwe i dobroduczne, ojcowskie – zarówno wobec syna, jak i Hope (wystarczy choćby konwersacja obojga, po krótej Hope czuje większe zaufanie do Kowboja). Wyrazistym przykładem dobra, jakie skrywa w sobie Tylor Steel okazuje się ta konkluzja, jaka pojawia się w liście Hope do Boga:

Gdy zobaczyłam zdjęcie Kowboja z gubernatorem, zaczęłam się zastanawiać. Myślę, że Kowboj i Billy mają wiele wspólnego, a jednocześnie bardzo się różnią. Obaj mają zdjęcia ze znanymi osobami, bo zrobili coś dobrego. Billy swoje zawiesił na ścianie, gdzie każdy może je zobaczyć, gdyż w ten sposób chciał sprawić, by ludzie dobrze o nim myśleli, podczas gdy tak naprawdę nie jest wcale dobry. Tymczasem Kowboj swoje ukrył w zakurzonym pudełku po butach, przywiązanym sznurkiem i zamkniętym w szafie, gdzie nikt go nie zobaczy i niczego się o nim nie dowie. (...) Może niektórzy ludzie chowają w sobie dobro, a inni, aby je dostrzec, muszą się do niego dokopać i je odkryć? [PD, Ch. Martin, s. 82-183].

Spostrzeżenia o istocie dobra, jakie tkwi ukryte w człowieku, a które dziewczynka upatruje w Kowboju pozwala na wyciągnięcie wniosku, że Tyler Steel jest wyjątkową osobą. Nie czynią go takim – laury/ pochlebstwa wystawiane na pokaz (jak w przypadku Billego przed, którym uciekała Sam z Hope), ale skromość i poświęcenie siebie dla drugiego człowieka (Tylor, nie wacha się ani chwilę podczas buntu więźniów, aby uratować swojego Szeryfa naraża swoje życie).

          Zatem, mamy powtarzający się w powieści motyw – serce, ale też jest nim postać dziecka, a konkretnie dziewczynki, która musi zmierzyć się z cierpieniem. W Kiedy płaczą świerszcze mamy przypadek chorej na serce Annie, zaś w Piorun i deszcz z cierpieniem musi zmierzyć się Hope, której prawdziwe dzieciństwo odebrał mężczyzna. Obie dziewczynki powierzyły swoje myśli szczególnej ‘’Osobie”, zapisując je w formie listu do Boga. Także w obu powieściach mamy wyrazistą postać główną - męską, która została wyposażona w cechy coraz rzadziej spotykane we współczesnym świecie, że aż nierealne. Mimo to, postać Jonathana (Reesa) Mitchella, jak i Tylera Steela są dobrym przykładem, wzorem dobrego - lekarza, czy stróża bezpieczeństwa publicznego, opiekuna, powiernika, mimo wszystko – człowieka, a przede wszystkim jeśli chodzi o kobietę - męża.

          Warto sięgnąć po tę książkę głównie z uwagi na tak wartościujące wyposażenie u postaci głównych bohaterów, jak i nauki płynące z licznych opisów, chociażby te o ukrytym dobru czy współistnieniu dobra ze złem, po wszelkie aluzje upatrujące znaczenia Boga w życiu. Z tej książki wyłania się opowieść o trudnych decyzjach, jakie napotykamy w życiu i o tym, jak znaczący jest drobny gest, który może zmienić (na lepsze) czyjeś życie. I co ważne, jak znacząca dla człowieka może okazać się nadzieja, że warto stanąć do walki o lepsze życie, mimo, że ma się serce niczym solankę kolczastą. Ponadto autor podejmuje się próby uświadomienia, przybliżenia nam dosłownie, bądź pośrednio problemu, jakim jest krzywdzenie dziecka (proceder nadużywany współcześnie), a także dramat ludzi przynależących do służb bezpieczeństwa, którzy niejednokrotnie muszą wybierać między rodziną, a pracą.  Możliwe, że mogło umknąć mi jeszcze coś istotnego, co zostało zawarte w tej książce. Starałam się przybliżyć najbardziej pozytywne walory tej książki.

Nie uważam, że powieść ta nie ma usterek, ale wydaje mi się, że jest ich znacznie mniej niż w Kiedy płaczą świerszcze.  Mało przekonujący może wydać się splot wydarzeń w wyniku których Tyler wyrywa się ze szpon śmierci, mimo, że ta już niemal odebrała go jego nabliższym. Jednak jeśli przymrużymy na to oko, poniesiemy się fantazji (choć taki gest z naszej strony mógłby kwestionować boską ingerencję), uwierzymy w cuda – nic bardziej nie powinno ukłuć nas niczym drzazga skórę. Przynajmniej dajmy upust naszej wyobraźni, jeśli zależy nam by zamknąć książkę z uśmiechem, bo zaserwowano nam tym razem historię z pozytywnym zakończeniem.



*Wszelkie cytaty oznaczone skrótem PD pochodzą z książki Piorun i deszcz, Charles Martin, Wydawnictwo WAM, Warszawa 2013.

źródło: http://www.dailyedge.ie/shift-work-problems-1614534-Aug2014/





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz