czwartek, 27 listopada 2014

POSMAK GREJPFRUTA

Henning Mankell

Mężczyzna, który się uśmiechał

Tłumaczenie:       Iwona Kowadło- Przedmojska
tytuł oryginału:   Mannen som log
wydawnictwo:    W.A.B.
data wydania:     2012 (data przybliżona)
ISBN:                   9788377475690
liczba stron:        384





Smakując tę książkę, miałam wrażenie podobne do tego, jakie udziela mi się podczas spożywania owoców grejpfruta. Na początku ulegam kuszącej naturze owocu/ książki. Potem czuję ten słodkawy posmak miąższu, co można porównać do wciągającej książki, którą zapowiada sprawnie skrojona fabuła. A potem? Wszelkie wrażenia kumulują się w gorzkim posmaku, który nadaje twarzy grymas, rozczarowanie, że oto już koniec tych przyjemnych doznań. Sięgam jednak po kolejną część grejpfruta, by choć przez moment poczuć słodycz, ale nie mogę liczyć na to przy kontynuacji opowieści Mankella. Zaczynam odczuwać zniesmaczenie, nienasycenie i wszelkie symptomy rozczarowania. Wraz z każdą wypijaną kawą (zadziwiająca jest dla mnie ilość tych wypitych filiżanek) przez głównego bohatera ogarniało mnie znużenie. Zdarzało mi się również ,,zamyślić'' z utkwionym wśród słów wzrokiem, wówczas zadawałam sobie pytanie, jak można byłoby uratować zakończenie tej powieści?
Smakowanie tej książki było właściwie moją pierwszą ucztą z kryminałem Henninga Mankella, która okazała się niestety fiaskiem. Przez pierwszych kilka stron miałam wrażenie, że sprawniej radzi sobie od Johna Grishama. Myliłam się jednak. To, co z początku wydawało się wciągającą fabułą, konstruowaniem klimatu grozy, szlifowaniem wyrazistych sylwetek głównych śledczych, z czasem zaczęło topnieć, kruszeć, jałowieć. Owszem, mocna podstawa, na której zaczęła wspierać się historia śledczego Kurta Wallandera, który próbuje rozstrzygnąć zawiłe śledztwo, już w połowie wydaje się pękać, jakby autor nie wytrzymał napięcia i poddawał się z każdym zakreślonym słowem. Dlaczego? Czyżby za wysoko postawił sobie poprzeczkę? I jeśli porównać powieść Mankella do choćby ,,Firmy" J.Grishama, można wyłowić pewną znaczną różnicę. Otóż, w momencie kiedy Grisham zaczyna nakręcać akcję wplątując w nią grupę kilku bohaterów, którzy muszą wyzwolić się z opresji, to w odniesieniu do ,,Człowiek, który się uśmiechał" mamy jednostkową walkę głównego bohatera. Drażni mnie, kiedy jedna osoba, czyli Kurt Wallander, staje sam do walki z przestępcą, który ma ze sobą ponoć silne wsparcie morderców (przerażających ,,cieni") i w dodatku  pokonuje wszystkich sprawnie. I pomyśleć, że drobiny cementu zatrzymujące śmigło helikoptera mogą uratować człowiekowi życie? W tej powieści kryminalnej, wszystko jest możliwe.
Tym, co zasługuje jednak na uwagę według mnie to poruszenie problemu, jakim jest transplantacja i wszelkie procedery związane z handlem organami. Problem ten jest aktualny i w ostatnich latach okazuje się być nadużywany. Tylko w jaki sposób można przeciwdziałać? Tej odpowiedzi nie znajdziemy u H. Mankella. W przypadku tej powieści, wydaje się najważniejszym pozytywne zakończenie śledztwa, aby ratować reputację szwedzkiej służby bezpieczeństwa, czyli policji.





Henning Mankell (ur. 1948) - jeden z najpopularniejszych pisarzy szwedzkich. Wybitny dziennikarz, człowiek teatru. Zasłynął serią publikowanych od 1991 r. powieści kryminalnych z komisarzem Kurtem Wallanderem. Cykl doczekał się wielu ekranizacji min. 13 odcinkowego serialu telewizyjnego (2004 r.). Mankell jest również autorem powieści o tematyce społecznej, a także autorem książek dla dzieci i młodzieży (m.in. ,,Pies, który biegł ku gwieździe" 2008r.). Otrzymał wiele nagród literackich, m.in. Nagrodę Astrid Lindgren, a także niemiecką Nagrodę Tolerancji (2004 r.). Powieści z cyklu wallanderowaskiego: ,,Morderca bez twarzy" (1991 r.), ,,Psy z Rygi" (1992 r.), ,,Biała lwica" (1993 r.), ,,Mężczyzna, który się uśmiechał" (1994 r.), ,,Fałszywy trop" (1995 r.), ,,Piąta kobieta" (1996 r.), ,,O krok" (1997 r.), ,,Zapora" (1998 r.).







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz